poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Natura a dzielenie się radością?

 Chciałbym dziś przytoczyć pewną metaforę którą porównam do przyrody ale to za chwilę.



Najpierw zapytam was dlaczego nie potrafimy dzielić się z innymi i cieszyć się z dawania? 


 Bo jest to odbierane za chwalenie się. A inni zamiast radości czują negatywną zazdrość.


 Lub też nie mają ani chęci stworzyć czegoś podobnego ani zapytać się o możliwości skorzystania z już istniejących dóbr.


A ci co już posiadają wcale nie mają chęci dzielić się tym z innymi bo inni zniszczą lub nie uszanują, zaśmiecą.


 Czemu nie chcemy oglądać radości na cudzej twarzy która pojawi się dzięki nam? Dzięki temu że kogoś zabierzemy w jakieś miejsce lub czymś się podzielimy? Możliwośią przebywania w pięknym miejscu lub możliwością zjedzenia zdrowej żywności która urosła w naszym ogrodzie?



Na przykład bezpłatną możliwościa przebywania w ogrodzie, sadzie z owocami warzywami, możliwości degustacji itp?


Kiedy mamy jakiś przedmiot materialny to nie cieszymy się ani wtedy kiedy go pokazujemy innym i dzielimy się nim bo myślimy że przecież przedmiot jest mój i tylko dla mnie więc co mnie obchodzą inni.


 Mało kto tak ma żeby zaproponować innym weź przejedź się moim autem lub przejdź się po moim lesie, ogrodzie i zobacz jak fajnie czerpać przyjemność z tego co mam.


Z drugiej jednak strony gdy ktoś ma coś fajnego to nie potrafimy cieszyć się tym po pierwsze dlatego że ktoś albo nie chce się tym dzielić albo dlatego że to nie nasze.


Co to ma wspólnego z naturą?



Właśnie to że gdy ktoś ma las, ogród  to nie potrafimy się nią cieszyć z innymi.


Bo zamiast skupić się na tym by ten las czy ogród dawał radość innym skupiamy się na tym żeby na nim zarobić wycinając go.


Ten ktoś kto ma naturę ( las) nie chce lub nie umie dzielić się radością posiadania tego miejsca z innymi. A inni nie są w ogóle zainteresowani braniem radości z niego. 


Centrum handlowe wciąż przyciąga więcej młodych ludzi niż pomysł zrobienia pikniku w lesie z bezpiecznym ogniskiem. Otoczonym kamieniami oczywiście  z dala od gałęzi drzew by nie mogły się zająć od ogniska.

 



Natura ma coś co mogło by nam dać szereg korzyści i wpływów zarówno krótko terminowych jak również długo terminowych.


Skupiając się na tych krótko terminowych głównie mam na myśli:


Wyciszenie umysłu, serca i innych organów wewnętrznych. Co przekłada się na zmiany hormonalne pod kątem biologicznym.

Zmiany zachodzą też mentalne pod kątem psychicznym.


Bo w lesie poprostu czujemy się szczęśliwsi nie tylko z względu na piękno zewnętrzne do podziwiania i zapachy do wąchania. 


I też z względu na możliwość oglądania innych form życia ich zabaw i życia w pełni radości i beztroski.


 Właśnie dlatego że żyją w lesie więc taka zwyczajna radość  obserwowania radości innego stworzenia.


W lesie czujemy się lepiej przede wszystkim właśnie dlatego że nasze emocje mogą się zmieniać.

 Emocje którymi przeważnie nie potrafimy sterować ale las potrafi nimi sterować i nam je ustawić za nas jeśli mamy z tym trudność.


 Obserwując i przebywając w naturze. Koncentrując się na wyciszeniu lub też obserwacji,  leczymy się terapeutycznie z traum z dzieciństwa lub innych aktualnych zmartwień.


 Znajdujemy natchnienie czy nowe spojrzenie na sytuację. Dzięki odzyskaniu nowego jaśniejszego umysłu który oczyścił się od przebywania w naturze.


Ponad to dbając o niego dając życie roślinom i obserwując ich wzrost możemy doświadczyć poczucia wpływu. Czujemy się potrzebni. Robimy dobry uczynek.


Gdybyś miał wybór pomóc innym ludziom w dużej skali lub jednemu człowiekowi to co byś wybrał/a? Dla mnie wiadomo że wpływ globalny niż wpływ na pojedynczą jednostkę.


Posadzenie jednego drzewa uratuje więcej istnień ludzkich dając nie tylko tlen ale też obniżając temperaturę w najbliższej okolicy.


Czy też tworząc wilgotność powietrza co przekłada się nie tylko na czystość tego powietrza i czystość naszych płuc. Czystość płuc i innych organów wewnętrznych wpływa na nasze samopoczucie i liść chorób a obojętne czy będziemy żyć krótko czy długo lepiej umrzeć bez bólu czy operacji na płucach.


Jednak wilgotność tworzona przez lasy przyciąga chmury, zwiększa ilość równomiernych odpadów. Które są potrzebne okolicznym rolnikom.


Pola uprawne w pobliżu lasów dają bardziej urodzajne i zdrowsze plony niż te które rosną bez sąsiedztwa drzew. 


A ilość plonów przekłada się na jakość odrzwiania innych ludzi. 


A od zawsze wiadomo że im zdrowsza dieta tym zdrowsze ciało a im zdrowsze ciało tym zdrowszy umysł. Bo w zdrowym ciele zdrowy duch więc pomagając innym zdrowo się odżywiać sądząc las w pobliżu pola uprawnego znowu robisz dobry uczynek i pomagasz setkom jak nie tysiącom istnień.



Drzewa wpływają przede wszystkim na urodzaj plonów które będą rosnąć w okolicy lasu co da więcej wyrzywienia okolicznym mieszkańcom.


Niektóre zwierzęta które znajdą schronienie a znajdą się też ludzie którzy będą szczęśliwsi z tego powodu że mogą żyć w okolicy, dzielnicy gdzie jest więcej drzew. 


No to chyba nie muszę wam tłumaczyć dlaczego ludzie żyjący na bardziej zielonych dzielnicach są szczęśliwsi i rzadziej zapadają na depresję a ci którzy już mają depresję mają wyższą skuteczność leczenia własnej psychiki jeżeli żyją w okolicach w których kocha i dba się o naturę. Dzięki czemu mają możliwości zażywać kąpiele leśne.


Niestety większość ludzi zamiast skupić się na tym co las ma dla nas do zaoferowania i to jakie korzyści możemy wyciągnąć właśnie z ciszy lub słuchania odgłosów natury  zagłusza ją rykiem spalinowych silników.


 Lub kompletnie nie zauważa tego co las ma do zaoferowania bo pragną wrażeń i adrenaliny zamiast spokoju lub radości płynącej z Empatii czyli z robienia czegoś dobrego.


 A opiekowanie się lasem jest forma dobrego uczynku. 


A uwierz że nawet jeżeli nie wierzysz w życie poza grobowe to na starość będziesz mniej znerwicowany i będzie ci się spokojniej i przyjemniej umierało z świadomością że pozostawiasz po sobie pozytywny wpływ na kilka pokoleń i na setki istnień niż z świadomośćią ze pozostawiasz na świecie jedno biologiczne dziecko które będzie zagrożone kosnekwencjami braku ochrony środowiska.



Chęć pozostawienia czegoś po sobie już mamy chyba zakodowane w genach lub podświadomości lub tak zwanym instynkcie.


 Nie rozumiem tylko dlaczego pozostawienie po sobie dziecka miało by być ważniejsze niż pozostawienie po sobie świata w którym będzie lepiej się żyło dla innych.


Stworzenie dziecka nie zalicza się ani do dobrego uczynku ani do pomocy innym.


 Natomiast pomaganie ludziom czy zwierzętom  za pomocą ratowania natury lub ratowanie natury dla samej natury już jest formą dobrego uczynku. Co pozostawia po sobie wpływ na tysiące istnień.


 Obojętne czy reinkarnacja istnieje czy nie istnieje. Czy chciałbyś urodzić się ponownie w świecie bardziej zdewastowanym niż jest teraz?


Lub czy życzył byś innym ludziom żeby się urodzili w świecie bardziej zdewastowanym nie przejmując się sytuację ekologiczną i zagrożeniami wynikającymi z braku jej ochrony?


 Czyli w świecie w którym istnieje ryzyko powstania suszy, głodu a nawet wojny z powodu braku plonów, braku deszczu czy zwiększającej się temperatury w miastach?


Nie zapominajmy też o tym że ziemia bez grzybni. Nie mylić z grzybami. Będzie dawać gorsze plony i wyjaławia się aż w końcu straci się jej użyteczność. A jak spadnie jakość gleby to plonów nie będzie więc będzie nie urodzaj i głód. Tak ciężko to sobie wyobrazić że właśnie głód nam wszystkim na ziemi grozi? Aż tak czujemy się bezpiecznie?


Grzybni od której zależy jakość gleby potrzebnej do dobrych plonów nie odbudujemy w 100lat.


Grzybnię tworzą okoliczne lasy przez setki lat!...



 A tym samym kiedy ginie inne życie w glebie (w grzybni) będzie się to również przekładać najpierw na poziom śmiertelności u owadów. A na koniec na poziom śmiertelności u ludzi.


A chyba nie chcieli byśmy żeby długość życia zaczęła spadać, ilość chorób zaczęła rosnąć? A ilość przyjmowanych leków czy szczepionek żeby też rosła? Chyba każdy rozsądny człowiek wolał by żebyśmy jak najmniej potrzebowali farmakologii. 


Niestety im mniej lasów tym więcej lekarstw będzie trzeba zażywać oraz więcej suplementów diety też będzie trzeba zażywać bo jakoś jedzenia też spada.



 Degradacja natury będzie powodować że niż demograficzny będzie się zwiększał nie z powodu fikcyjnego dobrobytu tylko właśnie z powodu  podświadomego niezadowolonia z życia spowodowanego zbyt rzadkim kontaktem z naturą i zbyt płytkimi relacjami z nią.


Ci którzy posiadają Empatię w sobie nie czują poczucia bezpieczeństwa i podświadomie czujemy że przyszłość nasza będzie się pogarszać.


Więc nikt kto ma empatię nie będzie życzył innym życia gorszego niż miał sam więc też nie będzie decydował się na potomstwo.



 Czy jednak życzył byś innym żeby się urodzili na świcie w którym ilość natury i pięknych miejsc będzie się zwiększać? 


Niż w świecie w którym ilość kataklizmów będzie się zwiększać bo brakowało chętnych do ochrony przyrody?


Proponuję więc nie decyduj się na potomstwo dopóki nie posadzisz lasu i nie upewnisz się że zmiany klimatyczne zaczęły się odwracać w pozytywnym kierunku ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz